18 lipca 2024

Humor w szkoleniach e-learningowych

Dlaczego warto o nim pamiętać przy projektowaniu programów rozwojowych? Autor: Iwona Wieczorek

Humor ma moc, odpowiednio użyty w szkoleniu e-learningowym potrafi zdziałać cuda. Ale wykorzystany nieumiejętnie psuje całość. Akcenty humorystyczne muszą być naprawdę dobrze dobrane i – co równie ważne – zgodnie z intencją autora zrozumiane przez odbiorcę. Wykorzystane nieumiejętnie rażą, obrażają, żenują i powodują skutek odwrotny od zamierzonego. To jednak bardzo trudna sztuka, na tyle wymagająca, że dobrze skrojony humor w e-learningu to prawdziwa rzadkość. Projektanci często unikają komizmu z obawy o odbiór niezgodny z ich oczekiwaniami. 

Jakie rodzaje humoru można aplikować do szkoleń e-learningowych? Otóż te spotykane również w przemyśle filmowym: 

  • humor sytuacyjny – świetny w szkoleniach onboarding’owych opartych na schemacie fabuły: nieznajomy przybywa do miasta. Polega na osadzaniu w fabule szkolenia niefortunnych lub niezwykłych perypetii bohatera, który poznaje nowe obszary. Trzeba jednak uważać, by humoru sytuacyjnego nie było za dużo. Szkolenie ma przede wszystkim uczyć, nie bawić.  
  • humor postaci (charakteru) – dobór postaci łatwo identyfikowalnych, którym na poziomie scenariusza przypisujemy określoną cechę charakteru. W opisie postaci oraz jej zachowań uwypuklane są określone cechy charakteru, adekwatne do celu szkolenia (np. skłonność do przesady, czy paniczny strach przed oceną ). Odbiorcę bawi nie tylko sama kreacja bohatera, ale także sytuacje wynikające z jej charakteru.  
  • komizm językowy – czyli umiejętnie wplecione w scenariusz zabawne dialogi bohaterów czy też ich żartobliwe powiedzonka, ubarwiające wymianę zdań.  

 

Podstawowa sprawa – znajomość odbiorcy 

Jak dobrać humor do szkolenia? Przede wszystkim należy znać specyfikę odbiorców, warunki ich pracy, problemy, na które odpowiadamy szkoleniem oraz kulturę organizacyjną firmy. W tym przypadku dobrym narzędziem sprawdzającym są ankiety, wywiady indywidualne czy grupowe z użytkownikami szkoleń. Starajmy się zidentyfikować elementy wspólne dla całej grupy. Może to być np. przynależność do określonego obszaru biznesowego czy rodzaj wykonywanej pracy. Łatwiej wówczas zaprojektować elementy humorystyczne w scenariuszu. Wyobraźmy sobie e-szkolenie z obsługi klienta i lekko humorystyczną typologię klientów dla działów sprzedaży. Celem takiego zabiegu jest wzbudzenie zainteresowania zawartością szkolenia, przy jednoczesnym „zmiękczeniu” i „oswojeniu” tematu. Kolejnym przykładem może być narrator w szkoleniu certyfikacyjnym z konfiguracji serwerów rack’owych, którym może być lekko przerysowany specjalista IT. Jeżeli dodamy do tego humorystyczne dialogi z elementami specjalistycznego żargonu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że kurs wzbudzi zainteresowanie i zostanie zapamiętany.  

Warto także wykorzystać humor podczas wprowadzania e-learningu do organizacji, kiedy użytkownicy dopiero zapoznają się z tą metodą edukacyjną. Komizm wówczas może pojawić się zarówno w samych szkoleniach, jak i w komunikacji wewnętrznej dotyczącej projektu. Pamiętam e-szkolenie z przeciwdziałania praniu pieniędzy w jednym z banków. Głównym akcentem fabuły wdrożenia był lekko karykaturalny komisarz Błond (pisownia oryginalna), który podczas międzynarodowego śledztwa poszukiwał przestępców piorących brudne pieniądze. Zawędrował wówczas do jednego z lokalnych oddziałów banku i przesłuchiwał jego pracowników. Jego zabawne wypowiedzi były pełne zachwytu, jak fantastycznie są poustawiane procedury zapobiegające przestępczym procederom w tymże banku. Przy tego typu zabiegach fabularnych warto jednak pamiętać, by nie strywializować przekazu. Ma być on jedynie pretekstem do nauki, elementem, który zaciekawi użytkownika na tyle, że ten – bez większych oporów – zagłębi się w merytorykę. 

Humor musi być spójny z treścią szkolenia 

Komizm, który wykorzystujemy w e-learningu musi być adekwatny do treści szkolenia, musi też być zgodny z tożsamością marki i wspierać temat. Niekonsekwencje, brak logiki czy powiązań zostaną natychmiast wychwycone przez użytkowników, dlatego tak ważne jest użycie przemyślanych rozwiązań. Jednym z wyzwań stojących przed scenarzystą jest zatem umiejętne połączenie elementów humorystycznych z treścią szkolenia.  

Wyobraźmy sobie e-kurs z obsługi pasażera na stacji kolejowej. Elementy humorystyczne mogą się pojawiać w dialogach oraz w sposobie prezentacji scenek. Konduktor (jeden z bohaterów scenki) cierpliwie odpowiada na pytania starszej pani, opowiadającej mu ze szczegółami historie swojej podróży z Konina, przez Kraków do Opola. Zajmuje to zdecydowanie więcej czasu niż standardowa rozmowa pasażera z konduktorem. Jak wpleść humor w taką scenkę? Otóż pasażerka obok również chce zadać pytanie o podróż i wykazuje coraz większe zniecierpliwienie w trakcie rozmowy. Zniecierpliwienie to można zaakcentować odpowiednią mimiką twarzy, wielokrotną próbą zadania pytania czy doborem odpowiedniego głosu starszej pani. Jakkolwiek byśmy nie akcentowali humorystycznego wydźwięku scenki, należy pamiętać o jednym: konduktor ma się wykazać profesjonalizmem i cierpliwością, bo szkolenie uczy standardów obsługi pasażera. Te standardy i dobre praktyki powinny być traktowane absolutnie serio.  

Dlaczego warto uwzględnić humor w e-learningu? 

Humor zwiększa zaangażowanie odbiorcy szkolenia, fantastycznie urozmaica treść i wpływa na poziom zapamiętywania materiału. Trudna i często nudna merytoryka sprawia, że e-learning potrafi być nieciekawy i w związku z tym trudny do zapamiętania. Ale jak np. w systemowym szkoleniu z aplikacji przemycić poczucie humoru? Może warto urozmaicić szkolenie postacią przewodnika z humorystyczną manierą wysławiania się, lub paranoiczną obawą przed złamaniem procedur, które są treścią szkolenia. Odbiorca powinien jednak łatwo zidentyfikować komizm tych sytuacji, by intencje scenarzysty były zgodne z oczekiwaną reakcją.  

Komizm adekwatny do treści i dobrany do grupy docelowej wyróżnia szkolenie w katalogu innych kursów.  

Co pracownicy zapamiętują ze szkoleń e-learningowych? Literówki, błędy, przydatną treść, ale i humorystyczne scenki dobrze osadzone w realiach firmy, w której pracują. Jeżeli dobrze osadzimy żart sytuacyjny, jest on dużo szybciej zapamiętywany i długo po szkoleniu odbiorca kojarzy go z określoną treścią. Zdarza się, że powiedzonka czy sytuacje wchodzą do języka firmowego i zaczynają funkcjonować samodzielnie, nawet długo po zamknięciu dostępów do szkoleń.  

Jednak humor w szkoleniu to temat bardzo delikatny, wymagający dużego wyczucia i naprawdę sporych umiejętności w obszarze pisania scenariuszy. Na co trzeba uważać? Na pewno na: 

  • różnice kulturowe – zwłaszcza, kiedy przygotowujemy kurs do wykorzystania w kilku lub kilkunastu krajach. Elementy zabawne w jednym kraju mogą być uznane za obraźliwe w innym, więc świadomość różnic kulturowych jest koniecznością; 
  • powtórzenia – powtarzany zbyt często żart przestaje śmieszyć, po chwili już tylko irytuje; 
  • przeładowanie e-szkolenia żartami – pamiętajmy, że celem szkolenia nie jest zabawa i wywołanie u odbiorcy salw śmiechu. Celem jest dostarczenie wiedzy i nauka umiejętności. Musimy o tym pamiętać; 
  • tylko jeden rodzaj humoru – różnicujmy elementy humorystyczne, głównie po to, by nie nudziły odbiorcy, żeby kolejny element humorystyczny był dla odbiorcy przyjemnym zaskoczeniem, a nie łatwym do przewidzenia powtarzalnym elementem. Pomoże nam w tym umiejętne mieszanie humoru sytuacyjnego z humorem na poziomie słownym; 
  • zbyt ostre żarty, które z definicji mogą budzić kontrowersje. Pamiętajmy o tym, że każdy z nas ma inną wrażliwość; 
  • niedopasowanie humoru do grupy docelowej – jeśli mamy bardzo zapracowaną, raczej pozbawioną humoru grupę profesjonalistów, humor będzie postrzegany jako irytująca metoda marnowania ich cennego czasu. Nie ma co ryzykować. 

 

Komizm w e-learningu jest możliwy, bywa też naprawdę przydatny. To jednak bardzo trudna sztuka i na tyle wymagająca, że trafiony, wspierający cel szkoleniowy komizm w e-learningu to prawdziwa rzadkość. Projektanci go unikają głównie z obawy o odbiór niezgodny z ich oczekiwaniami. A może czasem warto zaryzykować właśnie po to, by projektowane przez nasz szkolenie było skuteczne i zapadało w pamięć? 

 

Polecane

Treści, na które warto zwrócić uwagę